Po wielomiesięcznym siedzeniu we własnych pokojach, postanowiliśmy zdobyć szczyt Beskidu Małego, który zapewne wszyscy znają, czyli LESKOWIEC. Nie było łatwo. Wielu z nas zmagało się z własnymi słabościami, ale po dwugodzinnym marszu wszyscy dotarliśmy do celu i z dumą podziwialiśmy wspaniałe widoki. Na miejscu czekał już na nas posiłek – pyszne kiełbaski z grilla.
Podczas wycieczki mogliśmy podziwiać florę i faunę naszego regionu. Na trasie zobaczyliśmy zaskrońce, a podczas robienia zdjęć na Groniu JP II dziewczyny wystraszył uciekający zajączek.
W drodze powrotnej doświadczyliśmy zmiany pogody w górach i ostatnie minuty drogi, ku uciesze wielu, wędrowaliśmy w deszczu. W kolorowych pelerynach wyglądaliśmy jak gromada krasnoludków.